Moc ducha, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Autor: Prentice MulfordTytul: MOC DUCHA. MOC �YCIAB�G W TOBIEJako istota duchem obdarzona jeste� cz�stk� Niesko�czonej �wiadomo�ci i Nieprzebranej M�dro�ci. Jako ta jej cz�stka jeste� bez przerwy wzrastaj�c� si��. Si�a ta mo�e tylko zwi�ksza� si�, nigdy - male�. Ona to, z otch�ani czasu si� d�wigaj�c i wci�� si� pot�guj�c, ukszta�towa�a umys� tw�j i tym, czym jest dzi�, uczyni�a. Do si�y tej ka�dy z �ywot�w twoich nie�wiadomie dorzuci� co� nowego. Ka�de zmaganie si� duchowe - czy to w walce z b�lem, na�ogiem lub wyst�pkiem, czy w d��eniu do jakiej� w�adzy, umiej�tno�ci, kunsztu albo sztuki - zmaganie si� z samym sob�, z niezadowolenia z siebie pochodz�ce, z poczucia brak�w w�asnych - wszystko to by�o czynnikiem post�pu w g��b ku rosn�cej mocy, wzwy� ku wzgl�dnemu udoskonaleniu, a przez nie ku szcz�ciu. Albowiem sensem �ywota jest szcz�cie.Dzi� rozporz�dzasz wi�ksz� ilo�ci� si� duchowych ni� kiedykolwiek przedtem; dowodzi tego w�a�nie twoje z siebie niezadowolenie, wzrastaj�cy krytycyzm w stosunku do siebie. Gdyby bowiem duch tw�j nie by� si� sta� ja�niejszym, nie dostrzeg�by tych brak�w w sobie, a ju� zw�aszcza nie bola�by nad nimi. Ale na wahad�owej drodze u�wiadomie� mo�e w tej chwili w�a�nie mijasz punkt najni�szy. Przeceniasz swe usterki pod pierwszym wstrz�saj�cym wra�eniem ich odkrycia. Przypuszczasz, �e wzrastaj�, ale to tylko twoje z�udzenie optyczne, to rezultat tego, �e� zbli�y� si� do prawdy. B�g w tobie, czyli wiecznie kwitn�ca w �onie twoim si�a, otworzy� ci oczy na wady charakteru twego; ale te� nigdy jeszcze wady te nie by�y tak bliskie usuni�cia, jak w�a�nie w tej chwili.Oto pod domem znajdowa�a si� zapowietrzona jama, stanowi�ca �r�d�o ukryte zarazy. Odkrycie jej - zapewne - nie by�o dla nikogo przyjemn� niespodziank�, ale obecnie ju� mieszka�cy domu czuj� si� pewniejsi ni� przed tym odkryciem, bo teraz nie ulega najmniejszej w�tpliwo�ci, �e gniazdo zarazy zostanie zniszczone. Ta czarodziejska r�d�ka rabdomanty, poznaniem zwana, gdy zamiast �y�y z�ota odkrywa gnojowisko zask�rne, nie mniejszej, lecz tym wi�kszej pochwa�y jest godna. Nikt niech si� nie przera�a swoimi b��dami: s� one w nim - zapewne; ale i B�g te� w nim jest, i on mu je wskazuje, chc�c, by si� doskonali�.Od dziewi�tnastu wiek�w powtarzano ci�gle cz�owiekowi, �e niegodny ze� grzesznik, a ten �wiat to pad� n�dzy i upadku. Wbijano mu to w g�ow� tak d�ugo, a� w ko�cu sta� si� tym "grzesznikiem", a przez ow� "grzeszno��" jego �ycie i �wiat sta�y si� "pado�em". Ale oto pierwsze zdanie pierwszej ksi��ki, z kt�rej dziecko chi�skie nauk� w szkole rozpoczyna, brzmi: "Cz�owiek jest dobry". Traktowa� ka�dego zawsze i z za�o�enia jako d�entelmena - to znaczy tak we� to d�entelme�stwo wm�wi�, zasugerowa� mu je, a� stanie si� ono dla niego t� "drug� natur�" z przys�owia, a z czasem w ko�cu nawet po prostu "natur�".Nikt niechaj nie narzeka: "Jak�e mam przezwyci�y� wszystkie swe s�abo�ci? Nie! lepiej ju� dam spok�j; trudno, ju� si� nie poprawi�". Przecie� m�wi�c to, w�a�nie poprawiasz si� w tej chwili. Ka�dy protest w duszy jest jak�� jej przemian�. Tylko �e, oczywi�cie, nie wszystko mo�e sta� si� w jednym dniu, tygodniu ani nawet roku. I w przysz�ych twych wcieleniach nigdy nie nast�pi taki dla ciebie okres, kiedy ju� nic do poprawienia w sobie nie b�dziesz m�g� znale��. Ka�da za� poprawa z konieczno�ci przypuszcza, �e istnieje to w�a�nie, co ma by� poprawione. Ka�dy wci�� od nowa buduje sam siebie z nowych barw, si� i kszta�t�w, jako �ywy chram b�stwa; a kamieniem w�gielnym, za�o�onym dla� przez Budowniczego, jest szacunek dla samego siebie - wielkie, �wi�te JA nasze; ale nie to ma�e i marne, dzisiejsze, tylko ten idealny obraz samego siebie, kt�ry ka�dy z nas w sobie nosi i do ko�ca �ywym nosi� winien.Podobnie jak drzewo nie przestaje rosn�� w zimie, �aden talent nigdy wzrasta� nie ustaje. Ucz�c si� deklamacji, malarstwa, gry w bilard lub czego� podobnego, �atwo jest zauwa�y�, �e po przerwie miesi�cznej, rocznej, a nawet czasami d�u�szej, gdy tylko nam powr�ci utracona wprawa, gramy, malujemy lub deklamujemy o wiele lepiej ni� poprzednio; sami o tym nie wiedz�c, zgo�a nie my�l�c o tym ani tego pragn�c, wzbogacili�my si� o nowe punkty widzenia i nowe metody."Jaki� wi�c sens ma �ycie?" Sensu w�asnego �ycia okre�li� nikt nie mo�e - ten sens zostaje zawsze okre�lany przez szerszy los zbiorowy, przez prawo, kt�re nami rz�dzi i wiedzie nas. Dok�d?... Oto ku coraz bardziej wzrastaj�cej, po prostu bezgranicznej zdolno�ci do szcz�cia. Co dnia i co godziny wszyscy - niech sobie pozory, jak chc�, przeciwko temu przemawiaj� - wrastamy coraz g��biej w szcz�cie przy pomocy coraz to czulszych naszych i coraz m�drzejszych, coraz �wietlistszych organ�w. Cierpienia, kt�re wypada nam znosi�, pochodz� z tego samego narastania duchem, kt�re sprawia, �e chc�c nie chc�c znajdujemy si� coraz bli�ej �r�d�a niedoli naszej tak, i� je wreszcie musimy zauwa�y� i uzna� udr�k� nasz� za niezbity dow�d, �e�my zb��dzili na manowce, sk�d za wszelk� cen� musimy zawr�ci�. Na tego za�, kto z g��bi duszy, z powag� �mierteln� domaga si� poznania w�a�ciwej swej drogi, zst�pi co� zawsze, co go poprowadzi; jest to bowiem jedno z najg��bszych i najsubtelniej pomy�lanych praw bytowych, i� �adne prawdziwe wo�anie o pomoc bez odpowiedzi nie b�dzie zostawione. Wszelkie mocne i szczere pragnienie lub modlitwa musi nam przynie�� w darze to, o co si� modlimy, czego po��damy.Ludzie, kt�rych los zda si� szczeg�lnie prze�ladowa�, mog� by� najlepsi nawet i najporz�dniejsi, ale s� wida� krn�brni i zakamieniali wobec w�asnej duszy: nie widz�, a - co gorsza - nie chc� widzie�, dok�d los pragnie ich zaprowadzi�; s� jak ten ko� oporny, kt�ry przed przeszkod� wci�� si� wy�amuje, cho� go szpicruta je�d�ca bole�nie przynagla. Gdzie b�l, tam i b��d jest; gdzie cierpienie, tam musi by� co� fa�szywego. Cierpienie to busola, kt�ra wskazuje drog� ku Wyspom Szcz�liwo�ci.W szczup�ym k�ku tych, kt�rzy osi�gn�li m�dro��, znajdzie si� dzisiaj kilku, �yj�cych w tak doskona�ej harmonii z Niesko�czono�ci�, i� droga ich przeznacze� nie prowadzi ju� nigdy przez cierpienia, pochodz�ce z powa�niejszych jakich� zbocze� na manowce. Ci najnieliczniejsi z rozmys�em zachowuj� w sobie jaki� brak niewielki, jaki� "s�aby punkt" w cielesnej swojej organizacji, aby dla drobniutkich odchyle� swych od prawdy posiada� w sobie jeszcze jak�� busol� ziemsk�, co�, przez co ka�dy najmniejszy brak w nich m�g�by ujawnia� si� wyra�nie i, �e tak powiemy, namacalnie.Sens �ycia?!... Tak si� naucz �y�, aby ka�dy nowy tw�j dzie� cechowa�a pewno�� coraz to wi�kszej pe�ni bytu, coraz to czystszych i subtelniejszych uciech - aby to, co si� zowie "czasem do zabicia", nie istnia�o dla ciebie, aby nawet my�l o tym by�a ci ca�kiem obca. Naucz si� doznawa� czysto fizycznej b�ogo�ci, po prostu zwierz�cej uciechy ze s�o�ca, ekstazy oddychania, jak to umiej� tutaj wszyscy ci, co �ycie wzwy� w sobie d�wigaj�. Trzeba potrafi� wznie�� si� nad b�l i chorob�, sta� si� na tyle panem swoich my�li, aby one, dowolnie, k�dy zechcesz, wys�ane - panu swemu przynios�y, czego tylko zapragnie: i dom, i ojczyzn�, odzie� i po�ywienie,�druha i ukochan�... My�l powinna sta� si� podobna do owego d�ina z arabskiej bajki: wszystko zdobywa� winna, nie grabi�c przy tym ani nie krzywdz�c bli�nich, bo d�in tylko stwarza, lecz nic nie odbiera. Tak wzm�c si� trzeba na si�ach, aby nasz duch dowolnie zdolny by� cia�o swoje odm�adza�, przemienia� i uszlachetnia�, podtrzymuj�c je, jak d�ugo zechce, w takim stanie, �e �adna z jego cz�ci nie os�abnie,�nie zwi�dnie ani nie ulegnie rozk�adowi. Pi� z ci�gle nowych studzien rado�ci i nap�j uciech podawa� innym; by� zawsze tym, co daje; nie mie� wrog�w i nie czu� si� wrogiem niczyim, ale by� zawsze mile przez wszystkich widziaa kolacj� i posiada, jak ambasadorowie, znak specjalny, by pojazd jego nie musia� czeka� na skrzy�owaniach ulic.nym - oto istotny sens �ycia, kt�rego si� nauczyli i ucz� codziennie ludzie r�wnie jak my "realni", lecz bardziej od nas �ywi. M�wi�c innymi s�owy, ziemi� zmienia� nale�y w niebo.Podobna doskona�o�� to zreszt� odleg�y dzi� jeszcze, co prawda, ale nieunikniony los ka�dej duszy indywidualnej, nikt bowiem uj�� nie zdo�a przed ostatecznym szcz�ciem. W miar� jak krocz�c poprzez swe kolejne cia�a, duch urasta, uczy si� on w�a�ciwie ocenia� wszystkie m�ki, kt�re zni�s� lub znosi, jako �yczliwe i m�dre szturcha�ce, kt�re go wypychaj� ze �lepych uliczek, aby w nich nie utkn��, zwracaj� go natomiast w kierunku, w kt�rym id�c, uniknie wreszcie wszelkiego cierpienia i stanie na wy�ynie �ycia. W�wczas w porywaj�cym wirze szcz�cia zniknie dla niego wszelkie poczucie czasu, jak na poch�aniaj�cym uwag� widowisku lub w ekstazie mi�osnej, podczas muzyki albo podczas niebezpiecze�stw, fascynuj�cych przyg�d.I hinduska nirwana nie stanowi r�wnie� nic spoza cz�owieka. Jest ona, przeciwnie, rodem z tego �wiata i w kwiecie lotosu serca ludzkiego spoczywa: "Duch jest jej tworzywem, �ycie - jej cia�em, �wiat�o - kszta�tem". A tak oto przebiega szereg rozwojowy: ja��, sk�adaj�ca si� tylko z pokarmu; w tej ja�ni, jak w otoczce, tkwi ja�� oddechowa; w niej - emocjonalna; w tej zn�w - poznawcza, i w niej dopiero, jako najwewn�trzniejsza - ja��, b�d�ca rozkosz�! I ta jest zaiste istot� cz�owieka; kto bowiem dociera do istoty rzeczy, tego przenika rozkosz; a gdyby tej rozkoszy nie by�o na �wiecie, kt� by chcia� �y�, oddycha�? On (duch, atman) j� stwarza; kto raz ju� znajdzie spok�j i punkt oparcia dla siebie w tym, co Ponadcielesne, Niewypowiedzialne, Niezg��bione, ten ju� tego spokoju dost�pi� na zawsze; je�li jednak poza tym jest w nim i co� innego, gdy jest w nim jaka� pr�nia, nie zazna on spokoju, lecz b�dzie w nim niepok�j zwyk�y tym, co mylnie s�dz� si� by� m�drymi (Wedanta).Niepodobna nigdy za cz�sto powtarza�, �e tylko w pogodzie ducha le�y tajemnica wszelkiego ziszczenia. Wystrzega� si� nadziei, co wrzaw� i ha�as doko�a siebie czyni - i po��dania, szarpi�cego nerwy - nie da� s... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aswedawqow54.keep