Montgomery Lucy Maud - Pamiętniki L. M. Montgomery 1 - Krajobraz dzieciństwa, E-booki, Montgomery Lucy Maud

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
L
UCY
M
AUD
M
ONTGOMERY
K
RAJOBRAZ DZIECI
Ń
STWA
P
AMI
Ę
TNIKI
1869–1697
T
HE
S
ELECTED
J
OURNALS OF
L.M.
M
ONTGOMERY

V
OLUME
I
P
RZEŁO
ś
YŁA
E
WA
H
ORODYSKA
Lucy Maud Montgomery urodziła si
ę
w Clifton (obecnie New London) na Wyspie Ksi
ę
cia
Edwarda 30 listopada 1874 roku, w rok po przyst
ą
pieniu wyspy do Federacji Kanadyjskiej.
Trzydzie
ś
ci cztery lata pó
ź
niej, w roku 1908, jej pierwsza powie
ść
, „Ania z Zielonego
Wzgórza”, wprowadziła Wysp
ę
Ksi
ę
cia Edwarda na literack
ą
map
ę
ś
wiata. Do
ś
mierci w
roku 1942 Montgomery wydała ponad dwadzie
ś
cia powie
ś
ci oraz setki opowiada
ń
i wierszy,
a jej imi
ę
stało si
ę
znane daleko poza granicami angloj
ę
zycznego
ś
wiata. Jej ksi
ąŜ
ki w sensie
formalnym zaliczaj
ą
si
ę
przewa
Ŝ
nie do literatury „młodzie
Ŝ
owej”, lecz ich niezwykło
ść
polega na tym,
Ŝ
e wci
ąŜ
ciesz
ą
si
ę
popularno
ś
ci
ą
nie tylko w
ś
ród dzieci na całym
ś
wiecie, ale
tak
Ŝ
e w
ś
ród dorosłych, którzy do ko
ń
ca
Ŝ
ycia darz
ą
je sentymentem. Opisy dzieci
ę
cych
dozna
ń
, ludzkie dziwactwa i krajobrazy dzieci
ń
stwa dały nie
ś
miertelno
ść
wyspie,
odwiedzanej przez coraz liczniejsze zast
ę
py Czytelników z całego
ś
wiata.
Obydwie gał
ę
zie rodziny, w której przyszła na
ś
wiat L.M. Montgomery, mieszkały na
Wyspie Ksi
ę
cia Edwarda od pocz
ą
tku XVIII wieku i były
ś
ci
ś
le zwi
ą
zane z jej histori
ą

polityczn
ą
, społeczn
ą
i edukacyjn
ą
. Zgodnie z rodzinn
ą
legend
ą
, pierwszym angloj
ę
zycznym
osadnikiem w Princeton (Malpeque) był prapradziadek, Hugh Montgomery ze Szkocji, który
osiedlił si
ę
tu w roku 1769 ze sw
ą
mał
Ŝ
onk
ą
, Mary McShannon Montgomery. Prapradziadek
ze strony matki, John Macneill, był jednym z zało
Ŝ
ycieli Cavendish, a pradziadek William
Simpson Macneill (1782–1870), który utrzymywał,
Ŝ
e był pierwszym dzieckiem płci m
ę
skiej
urodzonym w Charlottetown, pełnił funkcj
ę
przewodnicz
ą
cego Izby Reprezentantów na
wyspie, b
ę
d
ą
c przy tym wybitnym politykiem i człowiekiem interesu w tej prowincji. Z
owych wczesnych korzeni wyrosły dwie rodziny zwyci
ę
skich i wpływowych ludzi interesu,
farmerów i polityków. Alexander Marquis Macneill (1820–98), dziadek L.M. Montgomery ze
strony matki, był farmerem i naczelnikiem poczty w Cavendish. Dziadek ze strony ojca,
senator Donald Montgomery, przyja
ź
nił si
ę
z pierwszym premierem Kanady, sir Johnem A.
Macdonaldem, i reprezentował Wysp
ę
Ksi
ę
cia Edwarda w Ottawie od roku 1874 a
Ŝ
do swej
ś
mierci w roku 1893.
Jest rzecz
ą
oczywist
ą
,
Ŝ
e rodzina szczyciła si
ę
owymi wczesnymi zwi
ą
zkami z histori
ą
wyspy. Ale sama Montgomery była równie
Ŝ
bardzo dumna ze staro
Ŝ
ytnego rodowodu,
wywiedzionego a
Ŝ
od najazdu Normanów. Zgodnie z opracowanymi przez ni
ą
ś
wiadectwami
genealogicznymi, rodzina Montgomerych przybyła z Normandii w orszaku Wilhelma
Zdobywcy i przeniosła si
ę
do Szkocji. W 1508 roku szkocki ród Montgomery otrzymał tytuł
hrabiów Eglinton. Ten fakt wi
ą
zał si
ę
dla pisarki ze
ś
wiadomo
ś
ci
ą
,
Ŝ
e jej rodzina posiada
romantyczne i legendarne korzenie.
Wyspa Ksi
ę
cia Edwarda jest najmniejsz
ą
prowincj
ą
Kanady, o powierzchni zaledwie 2184
mile kwadratowe. Latem jej ł
ą
ki, pola i lasy tworz
ą
bogaty kobierzec o licznych odcieniach
zieleni, kontrastuj
ą
cych z czerwon
ą
ziemi
ą
. Kwietne ogródki otaczaj
ą
schludne, malowane,
drewniane domki. W dolinach szemrz
ą
strumyki, wpadaj
ą
ce do du
Ŝ
ych stawów. Łagodnie
faluj
ą
ce wzgórza i malownicze rzeki schodz
ą
ku jasnym, piaszczystym pla
Ŝ
om nad bł
ę
kitnym
Oceanem Atlantyckim.
Wyspa Ksi
ę
cia Edwarda z czasów dzieci
ń
stwa Montgomery była domem dla ponad 100
000 ludzi. (W pierwszej połowie naszego wieku liczba ludno
ś
ci stopniowo spadała, w miar
ę
jak młodzie
Ŝ
wyje
Ŝ
d
Ŝ
ała na zachód, i osi
ą
gn
ę
ła poprzedni poziom dopiero pod koniec lat
pi
ęć
dziesi
ą
tych). Wi
ę
kszo
ść
była szkockiego lub angielskiego pochodzenia, lecz zdarzali si
ę
tak
Ŝ
e Irlandczycy i akadyjscy Francuzi, Indianie z plemienia Micmaców oraz ameryka
ń
scy
lojali
ś
ci, którzy przybyli tam w czasach wojny o niepodległo
ść
. (Sama Montgomery
wywodziła si
ę
przede wszystkim ze Szkotów, cho
ć
płyn
ę
ła w niej tak
Ŝ
e krew Anglików i
lojalistów.) W okresie dzieci
ń
stwa pisarki, malownicze wyspy — poł
ą
czone nowo
zbudowan
ą
kolej
ą
Ŝ
elazn
ą
— były samowystarczalne, a ich mieszka
ń
cy znali si
ę
nawzajem
od pokole
ń
i tworzyli zwart
ą
wspólnot
ę
powi
ą
zanych z sob
ą
rodów. Rodzinna wioska
Montgomery, Cavendish, była niewielk
ą
rolnicz
ą
osad
ą
nadmorsk
ą
, z rz
ę
dami schludnych
domków wzdłu
Ŝ
głównej drogi. Wiele z nich nale
Ŝ
ało do członków trzech rodzin, które
osiedliły si
ę
tu jako pierwsze: Macneillów, Clarków i Simpsonów. „Od zarozumialstwa
Simpsonów, pychy Macneillów i chełpliwo
ś
ci Clarków uchowaj nas, Panie” — brzmiało
miejscowe porzekadło. Niemniej w roku 1912, gdy Mongomery była ju
Ŝ
sławna i zacz
ę
ła
zastanawia
ć
si
ę
nad swymi dziecinnymi latami, opisywała mieszka
ń
ców Cavendish jako
lojalnych, oddanych rodzinie, prawych, bogobojnych dziedziców tradycji, wiary, prostoty i
szczytnych d
ąŜ
e
ń
. „Cenili wysoko moralno
ść
i stabilny, przedsi
ę
biorczy
Ŝ
ywot: byli równie
Ŝ
inteligentni. Starzy Simpsonowie i Macneillowie, pomimo swych wad, byli lud
ź
mi intelektu”.
Osada Cavendish, cho
ć
rolnicza, nie była kulturalnym za
ś
ciankiem. Kanadyjscy Szkoci
wło
Ŝ
yli wiele wysiłku w zakładanie szkół i uniwersytetów, a szkocki charakter Cavendish i
całej Wyspy Ksi
ę
cia Edwarda zapewniał dzieciom wykształcenie i uczył publicznych
wyst
ą
pie
ń
. Doro
ś
li czytali gazety i czasopisma, by zapozna
ć
si
ę
z wydarzeniami spoza wyspy,
a tak
Ŝ
e sprowadzali ksi
ąŜ
ki ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, wymieniaj
ą
c je
mi
ę
dzy sob
ą
i omawiaj
ą
c na spotkaniach Towarzystwa Literackiego. Dzieci organizowały
„szkolne koncerty”, by popisa
ć
si
ę
wiedz
ą
i umiej
ę
tno
ś
ci
ą
wysłowienia, a m
ęŜ
czy
ź
ni brali
udział w publicznych debatach na takie tematy, jak: „Wolny handel a protekcjonizm”.
Kobiety czytały pisma napływaj
ą
ce ze Stanów, a pisma te wywierały silny wpływ na kultur
ę
.
W pami
ę
tnikach Montgomery wida
ć
raczej ameryka
ń
sk
ą
ni
Ŝ
brytyjsk
ą
ortografi
ę
. A sama
pisarka wyznaje,
Ŝ
e pierwszym wizerunkiem Ani stał si
ę
dla niej portret młodej dziewczyny z
ameryka
ń
skiego czasopisma.
Ś
wiat docierał do małych osad na wyspie, takich jak Cavendish, nie tylko za
po
ś
rednictwem druku. Regularnie zawijały tam statki. Misjonarze opowiadali o swoich
przygodach w
ś
ród „pogan”. Odwiedzali wysp
ę
kaznodzieje i mówcy
ś
wieccy, politycy i
arty
ś
ci (recytatorzy,
ś
piewacy i muzycy), którzy przyci
ą
gali szerok
ą
publiczno
ść
.
Długie zimy w Cavendish sprzyjały odwiedzinom, plotkom i doskonaleniu gaw
ę
dziarskich
umiej
ę
tno
ś
ci. Lato sprowadzało krewnych z kontynentu i dawało sposobno
ść
do
sprzedawania literackich opowie
ś
ci. Kobiety ch
ę
tnie składały popołudniowe wizyty, a ko
ś
ciół
dostarczał licznych okazji do „spotka
ń
towarzyskich”. W tym czasie ludzie o
Ŝ
ywiali zebrania
opowiadaniami o własnych rodzinach i społeczno
ś
ci, a publicznie — recytacjami poezji i
„kawałków sztuk”.
Posiadanie zdolno
ś
ci narracyjnych, oratorskich i konwersacyjnych było na wyspie tak
ą
sam
ą
oznak
ą
przynale
Ŝ
no
ś
ci do kasty społecznej, jak pokrewie
ń
stwo z pierwszymi
osadnikami. Montgomery twierdzi,
Ŝ
e odziedziczyła talenty i gusta literackie po Macneillach,
szczyc
ą
cych si
ę
pokrewie
ń
stwem ze szkockim poet
ą
Hectorem Macneillem, współczesnym
Roberta Burnsa. O swoim dziadku, Alexandrze Macneilłu, napisała: „Miał bogaty umysł
poety, bystry intelekt i wyrafinowany sposób postrzegania. Był dobrym rozmówc
ą
i
miło
ś
nikiem natury”. Pisała tak
Ŝ
e o poetyckim talencie „kuzyna Jimmiego” Macneilla,
starszego brata dziadka: „przedziwna istota — osobliwe poł
ą
czenie dziecka i geniusza. Był
urodzonym poet
ą
. Tworzył setki wierszy i recytował je wybranym osobom. Nigdy nie zostały
zapisane i nie przetrwała z nich do dzi
ś
ani jedna linijka. Ale słyszałam niektóre fragmenty z
ust dziadka i była to prawdziwa poezja — przewa
Ŝ
nie satyryczna i heroikomiczna. Była
dowcipna, celna, dramatyczna i malownicza”. Pisarka szczególnie ceniła gaw
ę
dziarski dar
siostry dziadka: „Ciotka Mary Lawson jest doprawdy najwspanialsz
ą
znan
ą
mi kobiet
ą
w tym
wieku. Za młodu nie miała sposobno
ś
ci kształcenia, wyj
ą
wszy kilka tygodni sp
ę
dzanych co
roku w okr
ę
gowej szkole, lecz z natury posiada wybitny umysł, bystry intelekt i
ś
wietn
ą
pami
ęć
, w której do dzi
ś
zachowała wszystko, co zasłyszała i przeczytała. Jest doskonał
ą
rozmówczyni
ą
i wielka to uciecha namówi
ć
ciotk
ę
Mary na opowie
ś
ci i wspomnienia z
młodych lat, razem z wszelkimi barwnymi uczynkami i powiedzeniami z wczesnego okresu
naszej osady. Ciotka jest dostojn
ą
, starsz
ą
dam
ą
, która zachowała jeszcze odrobin
ę
miłej,
zabawnej pró
Ŝ
no
ś
ci”.
Gdy L.M. Montgomery miała zaledwie dwadzie
ś
cia jeden miesi
ę
cy, zmarła jej matka,
Clara Woolner Macneill (1853–76); wkrótce potem ojciec, Hugh John Montgomery (1841–
1900), wyjechał na zachód, gdzie zamieszkał i o
Ŝ
enił si
ę
po raz drugi. Mała Maud —
otrzymała imiona: Lucy po babce Macneill i Maud („bez »e«, je
ś
li mo
Ŝ
na prosi
ć
”) na cze
ść
córki królowej Wiktorii — została w Cavendish, gdzie wychowywali j
ą
surowi dziadkowie ze
strony matki, Alexander i Lucy Woolner Macneill. W wieku lat 52 i 56, wychowawszy
sze
ś
cioro dzieci, musieli zaj
ąć
si
ę
wnuczk
ą
, u której wyj
ą
tkowe zdolno
ś
ci intelektualne szły w parze z niezmiernie
wra
Ŝ
liw
ą
, uczuciow
ą
i pobudliw
ą
natur
ą
. Gdy Maud była nastolatk
ą
, zbli
Ŝ
ali si
ę
do
siedemdziesi
ą
tki; a jej porywczo
ść
stanowiłaby ci
ęŜ
k
ą
prób
ę
nawet dla młodych, ust
ę
pliwych
rodziców. Dziadkowie, prowadz
ą
cy miejscow
ą
poczt
ę
, byli sztywni i zgorzkniali, z wiekiem
za
ś
stawali si
ę
coraz bardziej zgorzkniali i mniej towarzyscy. Lubili spokojne
Ŝ
ycie, regularne
i starannie uporz
ą
dkowane, podczas gdy młoda Maud — której nieskr
ę
powan
ą
wyobra
ź
ni
ę
podsycała energia młodo
ś
ci oraz czytane ukradkiem ksi
ąŜ
ki — była rozmowna i impulsywna.
Poniewa
Ŝ
dziadkowie byli surowi i apodyktyczni, starzy ponad swój wiek, i wymagali od
Maud, by zachowywała si
ę
cicho, grzecznie i przyzwoicie, zacz
ę
ła coraz cz
ęś
ciej ucieka
ć
w
ś
wiat wyobra
ź
ni, wolny od cenzury. Był to niew
ą
tpliwie wa
Ŝ
ny czynnik w rozwoju jej
pisarskiego nawyku: kpi
ą
ca, ekspresyjna natura łakn
ę
ła publiczno
ś
ci. Tymczasem uszy
dziadków były znu
Ŝ
one, je
ś
li nie zamkni
ę
te — by
ć
mo
Ŝ
e sztywne przekonania i
nieust
ę
pliwo
ść
zagłuszyły w nich uczucia — i dziadkowie niewiele mieli współczucia dla
wnuczki. Mieli jednak ideały. Jako dobrzy prezbiterianie, Macneillowie wierzyli w „
Ŝ
yciowe
sprawdziany” i wykształcili w Maud nadwra
Ŝ
liwe sumienie, a tak
Ŝ
e skłonno
ść
do poddawania
ocenie własnych uczynków i własnego
Ŝ
ycia, i do okazywania dezaprobaty tym, którzy nie
spełniali jej wymaga
ń
. Cechy te utrwaliły si
ę
w jej charakterze.
Podczas gdy Macneillowie „zaopatrzyli” Montgomery w warto
ś
ci moralne i intelektualne,
po
Ŝ
ywk
ę
dla uczu
ć
zawdzi
ę
czała swoim krewnym z Park Corner: dziadkowi
Montgomery’emu i rodzinie wuja Johna Campbella, który o
Ŝ
enił si
ę
z siostr
ą
jej matki,
„ciotk
ą
Annie”. Wyprawy do Park Corner (oddalonego o trzyna
ś
cie mil), gdzie mieszkały
obie rodziny, wi
ą
zały si
ę
ze smacznym jedzeniem, towarzystwem, ciepłem i wesoło
ś
ci
ą
.
Dziadek Montgomery interesował si
ę
swoj
ą
błyskotliw
ą
mał
ą
wnuczk
ą
(cho
ć
głuchota
uniemo
Ŝ
liwiała mu powa
Ŝ
ne rozmowy), a go
ś
cinno
ść
domu Johna Campbella była wr
ę
cz
legendarna. Maud naturalnie wolała wesołe kuzynostwo z Park Corner od rodziny
Macneillów. Ale w zapiskach z 8 kwietnia 1898 roku wyznała,
Ŝ
e odziedziczyła jednocze
ś
nie
„nami
ę
tn
ą
krew Montgomerych i puryta
ń
skie sumienie Macneillów”. To niepokoj
ą
ce
przeciwie
ń
stwo widoczne jest w pami
ę
tnikach, a tak
Ŝ
e w powie
ś
ciach, w których panuje
nieustanne napi
ę
cie mi
ę
dzy pow
ś
ci
ą
gliwo
ś
ci
ą
dojrzałego wieku a energi
ą
młodo
ś
ci, mi
ę
dzy
ograniczeniami społecznych nakazów przyzwoito
ś
ci a ludzk
ą
spontaniczno
ś
ci
ą
.
Co skłoniło L.M. Montgomery do pisania obszernych pami
ę
tników, dodatku do obfitej
spu
ś
cizny literackiej? Potrzeba ta fascynowała nawet j
ą
sam
ą
. „Tylko samotni ludzie pisz
ą
pami
ę
tniki” — zanotowała w styczniu 1904 roku; i istotnie, jej dzieci
ń
stwo było przewa
Ŝ
nie
samotne, pomimo licznych i lubianych szkolnych przyjaciół i nieustannego zachwytu nad
pi
ę
knem otoczenia. Jak wiele uzdolnionych dzieci, Montgomery do
ść
wcze
ś
nie u
ś
wiadomiła
sobie,
Ŝ
e „ró
Ŝ
ni si
ę
” od rówie
ś
ników i
Ŝ
e jej wyobra
ź
nia i uczuciowo
ść
posiadaj
ą

ę
bi
ę
,
których brakuje innym. Poczucie osamotnienia wzmogło si
ę
mi
ę
dzy rokiem 1893 a 1900, po
ś
mierci kilkorga bliskich krewnych i przyjaciół, z którymi była silnie zwi
ą
zana emocjonalnie.
Jej przyjaciółki z lat dziecinnych powychodziły za m
ąŜ
albo oddaliły si
ę
od niej; cz
ęść
najbli
Ŝ
szych krewnych odnosiła si
ę
do niej z wy
Ŝ
szo
ś
ci
ą
, obra
Ŝ
ała j
ą
lub wykorzystywała;
liczni adoratorzy ubiegali si
ę
o ni
ą
, o
ś
wiadczali i czuli si
ę
ura
Ŝ
eni, gdy im odmawiała; a
babka stawała si
ę
coraz bardziej wymagaj
ą
ca i trudna we współ
Ŝ
yciu. Pami
ę
tniki stanowiły
niezb
ę
dny „wentyl” i stały si
ę
w ko
ń
cu „zaworem bezpiecze
ń
stwa”, który słu
Ŝ
ył Montgomery
przez całe
Ŝ
ycie.
Mo
Ŝ
na w nich dostrzec cał
ą
gam
ę
uczu
ć
. Znudzona, Montgomery pisała dla rozrywki;
szcz
ęś
liwa, zapisywała miłe chwile, by pó
ź
niej prze
Ŝ
ywa
ć
je na nowo; pisała w gniewie,
szukaj
ą
c ulgi; w samotno
ś
ci zwracała si
ę
ku pami
ę
tnikowi jako słuchaczowi. Pami
ę
tniki,
b
ę
d
ą
ce dost
ę
pnym
ś
rodkiem wyrazu dla zmiennych nastrojów i miejscem rozpatrywania
Ŝ
yciowych wzorców, pozwoliły Montgomery na rozwini
ę
cie taktyki w zmaganiach z
burzliwymi uczuciami — s
ą
tutaj
Ŝ
ywe
ś
wiadectwa rozmaitych stanów psychicznych, od
depresji po niemal obł
ą
ka
ń
cze uniesienie — i z własnymi mo
Ŝ
liwo
ś
ciami twórczymi. Jej
reakcje emocjonalne na wszystko, co j
ą
otaczało, były niezwykle gł
ę
bokie; ujmowanie ich w
słowa pozwalało jej zapanowa
ć
nad nimi. Od czasu do czasu odczytywała swoje zapiski,
szukaj
ą
c nowego spojrzenia na własne
Ŝ
ycie i jego tre
ść
, a tak
Ŝ
e wzoru działania
wyznaczaj
ą
cego jej los — pó
ź
niej za
ś
zastanawiała si
ę
nad nimi. Pami
ę
tniki odsłaniaj
ą
równie
Ŝ
od samego pocz
ą
tku jej poszukiwania intelektualne, wra
Ŝ
liwo
ść
i podatno
ść
na
bod
ź
ce, niezale
Ŝ
no
ść
duchow
ą
, poczucie własnej godno
ś
ci, niech
ęć
do małostkowo
ś
ci u
innych, umiłowanie natury oraz upodobanie do czytania i pisania — cechy wyst
ę
puj
ą
ce u
wielu bohaterek jej powie
ś
ci.
Dla Montgomery pami
ę
tnik był „osobistym powiernikiem, w którym mog
ę
pokłada
ć
całkowite zaufanie”. Zdarzało si
ę
niekiedy,
Ŝ
e — wychowana w lojalno
ś
ci wobec rodziny,
lecz zra
Ŝ
ona niemiłym traktowaniem przez niektórych krewnych — nie mogła zwierzy
ć
si
ę
nikomu ze swych sprzecznych uczu
ć
. Po
ś
lubie, kiedy okazało si
ę
,
Ŝ
e nie mo
Ŝ
e rozmawia
ć
o
swych najgł
ę
bszych l
ę
kach i frustracjach z m
ęŜ
em ani z
Ŝ
adnym członkiem społeczno
ś
ci, do
której nale
Ŝ
ała jako
Ŝ
ona pastora, dziennik stał si
ę
jej najbli
Ŝ
szym przyjacielem. Pocz
ą
tkowo,
jak wiele dziewcz
ą
t, cieszyła si
ę
,
Ŝ
e mo
Ŝ
e da
ć
upust uczuciom, z czasem jednak zacz
ę
ła
odczuwa
ć
potrzeb
ę
systematycznego zapisywania najbardziej osobistych i najgł
ę
bszych my
ś
li
i wra
Ŝ
e
ń
, a
Ŝ
wreszcie pami
ę
tniki stały si
ę
zasadnicz
ą
cz
ęś
ci
ą
jej
Ŝ
ycia, zarówno obowi
ą
zkiem,
jak i przyjemno
ś
ci
ą
. Wyobra
Ŝ
ała sobie,
Ŝ
e s
ą
ura
Ŝ
one, gdy je zaniedbuje. Je
Ŝ
eli nie miała o
czym pisa
ć
albo czuła si
ę
„ot
ę
piała”, usiłowała ze skruch
ą
wykrzesa
ć
z siebie wi
ę
cej
entuzjazmu; je
Ŝ
eli za
ś
pisała zbyt długo w przygn
ę
biaj
ą
cym tonie, beształa pami
ę
tnik za to,
Ŝ
e
nie ukazuje prawdziwej Maud.
Młoda Maud uwielbiała słowa — cz
ę
sto pisze o upajaniu si
ę
słowami — i, podobnie jak
Ania, lubiła u
Ŝ
ywa
ć
wielkich słów i pisywa
ć
kwieciste ust
ę
py. (Z wiekiem zaczynała patrze
ć
na nie z dystansem i ch
ę
tnie „spłaszczała” przesadne wyra
Ŝ
enia). W dzieci
ń
stwie lubowała si
ę
w sentymentalnych opowiastkach i powie
ś
ci tego rodzaju zawsze miały dla niej urok; lecz
dojrzały równie
Ŝ
jej gusta literackie. Studiowała łacin
ę
, francuski i grek
ę
, a jej lektury
obejmowały liczne i wybitne dzieła literackie. Czytała kilkakrotnie „Wzrost i upadek
Cesarstwa Rzymskiego” Gibbona oraz inne klasyczne dzieła. Swoje pierwsze honorarium
wydała na tomy Byrona, Whittiera, Longfellowa, Miltona i Tennysona.
ś
yj
ą
c w epoce, w
której ludzie uczyli si
ę
długich poematów na pami
ęć
i recytowali je podczas spotka
ń
towarzyskich, Montgomery, sama cz
ę
sto to czyni
ą
c, obdarzona zdumiewaj
ą
c
ą
pami
ę
ci
ą
,
ozdabiała swoje dzienniki i powie
ś
ci frazami i wersami z Szekspira i innych autorów,
staro
Ŝ
ytnych i nowo
Ŝ
ytnych. Pomimo owej wiedzy jej sposób pisania i wra
Ŝ
liwo
ść
zbyt były
zakorzenione w romantycznym, gaw
ę
dziarskim dziedzictwie, by odczu
ć
wpływ powa
Ŝ
nej
literatury.
Pami
ę
tniki odsłaniaj
ą
te same warto
ś
ci literackie — w stosunkowo nieartystycznej formie
— które podbiły serca całych pokole
ń
Czytelników prozy Montgomery: wartk
ą
narracj
ę
,
sentyment, humor, dowcip i realistyczne spojrzenie na natur
ę
człowieka. Najbardziej
niezwykłe jest w nich zapewne to,
Ŝ
e strumie
ń
narracji płynie tu na pozór bez wysiłku i nawet
błahostki podtrzymuj
ą
zainteresowanie Czytelnika. Wydarzenia, zwierzenia uczuciowe,
obiektywne komentarze i barwne opisy przedstawiane s
ą
tutaj z polotem i swad
ą
miło
ś
niczki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aswedawqow54.keep